Nasza strona używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych.
Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb, więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności.

Drift: Trzy rekordy, w tym jeden „off the record”



Ostatnie tygodnie w świecie sportowej motoryzacji (choć niekoniecznie w dosłownie rozumianym spocie motorowym) przyniosły aż trzy interesujące rekordy. Jeden z nich to dzieło polskiej ekipy skupionej wokół niezwykłego Człowieka, a za dwoma pozostałymi stoją bezpośrednio firmy samochodowe. Jest jednak małe „ale”…
Ostatnie (choć chronologicznie pierwsze) z trzech wymienionych osiągnięć to pobity przez Bartosza Ostałowskiego Rekord Guinnessa w najszybszym drifcie w samochodzie prowadzonym stopą.
Wejście w poślizg nastąpiło przy 277 km/h, a średnia prędkość driftu wynosiła 231,66 km/h przy kącie wychylenia dochodzącym do 60 stopni. Rekordu Bartoszowi Ostałowskiemu gratulowali m.in. Fernando Alonso i Krzysztof Hołowczyc.
Inne z trzech historycznych wyników wspomnianych w tytule, to 6 minut 35.183 sekundy, czyli czas okrążenia Północnej Pętli Nürburgringu przez Maro Engela za kierownicą Mercedesa-AMG One oraz 412 km/h czyniące Rimaca Neverę najszybszym elektrycznym samochodem na świecie. Prowadzony przez Miro Zrnčevicia Rimac wystartował 23 października na torze testowym ATP w niemieckim Papenburgu.
Mercedes ustanowił najlepszy wynik na Nordschleife startując tuż przed jej zamknięciem, o 17:14. Próba miała miejsce 28 października 2022 roku na wilgotnym i zabrudzonym torze, czyli w nieoptymalnych warunkach.
Rekordowy przejazd Bartosza Ostałowskiego miał miejsce 30 września na lotnisku w Pile. Na osiągnięcie odpowiednio wysokiej prędkości w bezpiecznych warunkach pozwalał mierzący ponad 2 kilometry pas startowy o szerokości 60 metrów. Trasę wytyczył wykwalifikowany geodeta. Pomiar prędkości wykonywano na odcinku 50 metrów przy pomocy bramek czasowych pracujących z dokładnością do 0,001 sek, czyli bardziej precyzyjnych niż policyjne fotoradary. Wymagany kąt wychylenia samochodu podczas poślizgu (30 stopni) mierzony był przez driftbox.
Bartka Ostałowskiego znamy, także z licznych wydarzeń na Torze Kielce. I bardzo, bardzo go szanujemy. Do tego, czego dokonał nie mamy żadnych obiekcji. Podziwiamy i gratulujemy.
Pewną uwagę mamy jednak do managementu Bartka. Ten wspaniały kierowca bezsprzecznie zasłużył na to, by jego kolejne osiągnięcie zostało odnotowane w ogólnoświatowych serwisach. Tymczasem wpisanie w wyszukiwarkę „Ostalowski site:motor1.com” czy podobnych zapytań dotyczących serwisów carscoops lub autoblog.com sprawi, że na stronach z wynikami wyświetlą się wpisy mające już kilka lat. Newsa o rekordzie nie znajdziemy.
Kiedy rozmówca mówi dziennikarzowi coś, co nie jest przeznaczone do publikacji, używa się wyrażenia „off the record”. Niestety, po tym, jak Bartosz Ostałowski po raz kolejny udowodnił swoje niezwykłe umiejętności, ktoś odpuścił sobie stworzenie listy mailingowej międzynarodowych mediów, do których warto wysłać anglojęzyczną informację prasową. W efekcie możemy gratulować Bartkowi osiągnięcia zapisanego w Księdze Rekordów Guinessa i mieć żal do jego Prowców, że z punktu widzenia światowej przestrzeni mediów motoryzacyjnych jest to „rekord off the record”. 

Andrzej Szczodrak
Chcesz potrenować na
Torze Kielce?
zobacz więcej